W sobotni wieczór wymyśliłam sobie, że nedzielę chciałabym spędzić nad morzem. Rodzinka zaakceptowała mój pomysł- mówisz i masz. My Bałtyk znamy bardzo dobrze, ale naważniejszy członek rodziny, dużej piaskownicy i ogromnej "miski" z wodą nie widział. Dlatego pańcia postanowiła marzenie spełnić i pojechaliśmy...
Torres szczęśliwy, hasał po plaży my cieszyliśmy się jego radością.
Oto kilka fotek z przecudnej niedzieli.